maj 04 2004

...przyjacielu... quo vadis??


Komentarze: 6

Musiałam gdzieś napisać… Ostatnio ciemności zaczynają coraz bardziej spowijać myśli, serce, duszę… Somewhere I belong… Chyba nigdzie… Do nikogo… Wiem, że boli, że boli coraz bardziej i … cóż poradzę?? Nikt nie widzi. Dobrze. Samotność. Dobrze. Kłamię. … Okłamuje samą siebie. Ciepło… wiąż szukam. Znajduję. Odchodzę. Kłamię. Ale nikt nie widzi. Uśmiech mą maska. Teatr świata. Teatr duszy. Mój teatr.

 

„Życie to nie teatr…”

 

Życie…

 

Do siostry…

gdybym cię miała… gdybym miała Ohanę… taka prawdziwą…

 

Zafascynowała mnie śmierć i teraz zaczęła spowijać mnie całościowo. Nie, nie mam zamiaru się jej oddać, ale… wizerunki śmierci są piękne.

 

Myśli niezgodne z rozsądkiem.

Słowa z głębi najciemniejszych zakamarków.

 

Krzyk.

cichy, spokojny

 

oto ja…

oto człowiek…

somewhere I belong…

layona : :
13 maja 2004, 21:13
\'...smierc z wlasnej woli jest najpiekniejsza bo zalezy od nas nie od innych...\'
kaisa |nic dodać/nic ująć|
09 maja 2004, 18:12
sporo w tej notce ze mnie.i to wcale nie cieszy.rozumiem
07 maja 2004, 19:54
no witam po długiej przerwie!!myślałam, że gdzieś zaginęłaś!mam nadzieje, że słońce rozproszy twoje ciemność. Trzymaj się papa
04 maja 2004, 19:51
Nie noszę żadnych masek, chrzanię to, albo ktoś mnie akceptuje taką, jaką jestem, albo nie, trudno. Szkoda życia na maski, jest jedno i takie krótkie...
04 maja 2004, 18:55
Skąd ja znam maskę usmiechu... z włąsnego doświadczenia. Nie jest to dobre rozwiązanie, ale... zawsze jakieś:/ W każdym razie nie okłamuj sama siebie... ze względu na to, że trzeba słuzyc prawdzie, heheheee:)
04 maja 2004, 18:12
Placebo...Kinia,nie okłamuj siebie,to i tak nie pomoże...w ten sposób tylko krzywdzisz sama siebie...

Dodaj komentarz