Archiwum 30 lipca 2003


lip 30 2003 Sen nocy letniej...
Komentarze: 3

Jutro jadę z Verą. Nie ważne gdzie, nie ważne jak. Ważne, że z moją  przyjaciółką.

 

Dziś…

Ognisko było nad wodą. Wsłuchałam się w trzepot motylich skrzydeł… Chwytałam wiatr w dłonie. Niektórzy to potrafią… Ja jeszcze nie… Za mało mam mocy…

 

Postanowiłam nie być już samotnym, błędnym rycerzem i oddać się komuś w służbę. Może Jack Hunter mnie przyjmie… A może zrezygnuję…

 

Tak bardzo chciałam sobie przypomnieć me rodzinne strony… Powiernik żyje… To Następca… On jest moim wyzwoleniem… Jest niczym gwiazda tak odległy… Lecz wiem, że świeci dla swych poddanych… dla mnie…

 

Zapalałam dziś świeczki pstryknięciem palców. Przypominałam sobie jak to dawniej było… Pstryknęłam. Płomień nad moją ręką. Rozprostowałam ją. Zgasł. Brak mi jeszcze rzemiosła…

Ale gdybym się do kogoś zaczepiła to mnie nauczy… W końcu jestem łowcą i mam moc… Potrzeba techniki…

 

Byłam u Wróżek. Wiadomo, trzeba znać ich język. Jeżeli chodzi o Wampiry to nie obce mi nawet narzecza. A Wróżki… Ich mowa jest elitarna… Trochę łyknęłam tego… dawniej… Oddałam mojego jednorożca. One mu pomogą. Znają się na tym.

 

Jutro trzeba być wypoczętym. Ktoś w końcu musi zamęczyć Verę.

 

Home sweet home...

layona : :