Archiwum 01 września 2004


wrz 01 2004 jestem... daleko stąd...
Komentarze: 7

Dzień pierwszy, a później - show must go on... must...
Pierwszym widokiem w szkole był obraz profesora Kobylańskiego zapinającego rozporek, a następnie poprawiającego pasek w spodniach. Oblecha... Za to Rynek przez wakacje wyprzystojniał i z nową bródka wygląda jak Desperado. Aż miałam potrzebę wypożyczenia chociażby "Pana Tadeusza" ^^".

Skandal, wstyd, oszustwo - tymi słowami mogę podsumować sprawę pokoju nauczcielskiego, który znajduje się 7 sekund (mierzyłam z Kapciem :P) od naszej klasy... Za co?!

Wystarczy jeszcze zająć dogodna pozycję i wsiuuuuuuuu ruszam! Ruszam w samotną wyprawę szlakami licealnych zmagań...

layona : :