Archiwum 04 stycznia 2005


sty 04 2005 ...mój, a innych?...
Komentarze: 5

Objawy stają się coraz częstrze, a ich mnogość i wyrazistość zaczyna powoli przerażać, szczególnie wtedy, gdy brakuje mi wsparcia. Struga mocnych, nerwowych emocji ginie w nagłyhc falach śmiechu, który zaczyna być obroną organizmu przed całkowitym załamaniem - kiepską obroną dodam.

Wraz z Nowym Rokiem na gg stuknęła mi pełnoletność, a w sercu odnowiła się bolesa blizna przeszłości.
"i byłoby na promenadzie maleńkie miłosne piekło" (M. Pawlikowska-Jasnorzewska)


Gdyby nie ten "deszcz", dałoby sie wytrzymać...

layona : :