Najnowsze wpisy


lip 11 2005 two things
Komentarze: 5

Mogę biegać. Niby takie prozaiczne, ale dla mnie bardzo ważne. Nadwymiar istotny "szczegół". Biegać do sklepu po masło i chleb; zbiegać do kiosku we wtorki i środy po "Wyborczą" i wbiegać z powrotem na drugie piętro; biegać z psem, za psem, przed psem, podbiegać do niej w trakcie jej biegu i zabierać patyk (butelkę) tkwiący w pysku, biegać w koło niej z butelką podczas, gdy ona tylko stoi i patrzy; biegać do góry i na dół, po chodniku, asfalcie, trawie, leśniej drodze, ścieżce; przebiegać dystans od Galerii Dominikańskiej do rynku i znowu do Galerii, by móc ponownie biec na rynek; biegać w słońcu, przy silnym lub łagodnym wietrze, biegać od wnęki do wnęki między kroplami burzowego deszczu w drodze na dworzec; biegać z usmiechem na ustach, ze łzami zmęczenia; biegać prawie mdlejąc, biegać do nieprzytomności, drżących rąk, szybkiego oddechu, zapachu świeżej trawy...

Mogę również uśmiechać się. Umiejętność wszechstronnie znana i dobrze już zakorzeniona w dziejach ludzkości, co nie ujmuje jej wyjątkowości. Czuć mrowienie, lekkie podnoszenie się końcówek warg. Przyspieszone bicie serca. Czuć nawet jak "oczy się śmieją". Wirować gdzieś pod wrocławskim przejściem podziemnym. I myśleć o nim. Tylko o nim. Pogrążać się w zamyśleniu, zanurzać w przywoływanym cieple jego głosu. Wyobrażać sobie jak układają się jego gęste, ciemne włosy. Czy w domu również nosi przyciemniane okulary? Nie móc się doczekac kolejnej romowy. Kolejnego elektronicznego spotkania.
Jak to jest o nim śnić? Patrzeć jak on zasypia. Poznać jego prawdziwy kolor oczy. I patrzeć w nie. Patrzeć bez opamiętania..

layona : :
cze 02 2005 sny, których nie chcę śnić..
Komentarze: 9

księgi dawne..


Ostatnio coraz częściej odczuwam niepokój, wręcz, jak to określa moja sprytna książeczka z opracowaniem do "Zbrodni i Kary", psychozę... Pragnę rozmowy i to nawet nie takie "ot", ale chyba bardziej konkretnej. Od czasu TEGO przedsięwziecia zatracam się.. Co prawda ostatnio rozmawiałam.. Mój Kapeć poświęcił mi czas i za to bardzo, ale to bardzo jej dziękuję, ale... no właśnie zawsze jest to ale.

Znalazam to, czego szukałam. Czy to dobrze? Może nigdy nie powinnam była tego szukać.. Może..

Drzewa zaczynają coraz bardziej przyciągać mój barczny wzrok półanspołecznej jednostki, która.. która tęskni..

Osiemnastka u Agaty wypadła naprawdę dobrze. Przynajmniej nikt mnie nie męczył. Wsłuchana w odgłosy "dobrej" muzyki (a czy moze byc zła?) siedziałam zamyślona. Nie sądziłam, że to mnie tak zajmnie. Spowijają mnie myśli, które zaczynają mi towarzyszyć przez cały czas. Chyba powinnam komuś o nich opowiedzieć.. CHyba...


ksiegi otwarte

W zamknietym pokoju wśród wczorajszego, "wytartego" zapachu opium pochłaniam frazy zawarte w podręczniku z "królowej nauk". Cos jednak nie pozwala mi się w pełni..

Dokończyłam "moje dzieło" i już złożyłam uroczyście na ręce Bogny. Usmiechnęła się. Miło jest mieć polski, z kimś kto się uśmiecha.

Mam zmiany nastrojów. Duże? Raczej tak.
Odczuwam samotność. Dotykającą samotność. Niby tylu ludzi w koło, ale tak naprawdę nikt nie jest "mój". Nie obchodzę juz chyba nawet własnej Siostry. To boli... Ale przecież teraz mam TO. Obawiam się. Trochę. Casem nalezy podjąć ryzyko, nawet jeśli nie wiem jak to dalej będzie..

Już niedługo, za niecały miesiąc, będę pełnoprawnie  pełnoletnia i jakoś nie znaczy to dla mnie zupełnie nic. Własciewie niczego nie potrzebuje, ba przechodząc obok sklepów, ogladajac wystawy, strony netowe jestem wobec nich obojętna. To chyba moje pierwsze urodziny, na które nie zastanawiam się co bym chciała. ZUpełnie szczerze muszę przyznać, że nie chcę nic. Nie będzie mnie z resztą wtedy w kraju, bo wyjeżdżam na międzynarodowy finał na Słowację. Tym tez nikt się nie przejmuje. Bynajmniej nie w szkole. Odnoście wakacji, to też mnie jakoś niespecjalnie pociagają. Owszem, mogę troche odpocząć od szkoły, ale tak około dwóch tygodni. Chętnych na organizowany przeze mnie wyjazd rowerowy na Szlak Orlich Gniazd praktycznie brak. Ojciec bardzo chce, żebym mogła przez wakacje prawdziwie wypocząć, ale mi to wszystko chyba.. wisi.
Tylko.. skoro mi to wisi, czemu nie mogę spać płacząc po nocach?? (czasem w szkole)
Teraz to chyba byłabym gotowa nawet się sprzedać. Za pieniądze? wątpię. Za potęgę? może... Za uczucia?? na pewno.. za.. wyleczenie strachu, paniki, chorego umysłu? tak.


księgi, których jeszcze nikt nie napisał

Zrobię sobie pasemka. Może, jak czas potem pozwoli pozaglądam na blogi. Nie miałam czasu, wybaczcie. Będę miała urodziny :( ZRobię prezentację "Kiedy rozum śpi, budzą się upiory". Porozmawiam z moim Bratem. Dokonczę czytać "CHłopów" i "Wesele". Może nawet zrobię coś dobrego.
Pogrążę się w kolejnej LEKCJI. Może To jest dla mnie lekiem.
Będę nadal kochać.

layona : :
maj 10 2005 "Nienasycony! Nienasycony! Czy nie dość...
Komentarze: 8

"To są chorzy ludzie. Powinni się leczyć u psychologa." Zadrżałam na dźwięk tych słów, bo pośrednio dotyczyły one również mnie. Ale tylko ja, w ciszy serca, byłam tego świadoma.
Dziś znowu wbiłam paznokcie w skórę i szybkim ruchem..
Został ślad. Zawsze zostaje. Głupia, zapomniałam, że jest za ciepło na długi rekaw.. Ale wtedy to nie było istotne. Liczył się tylko sprzęt i usilne tamowanie łez na biologii.

Uciekłam do toalety i całe szczęście, że było to po mojej ostatniej lekcji, bo chyba bym już nie wróciła. Łzy popłynęły mocnym strumieniem, silniej niż się spodziewałam. Zakryłam dłonią usta i przyciskałam drżące wargi, by nie wydawać z siebie najmniejszych dźwięków (z niewielkim skutkiem).

Tyle we mnie słabości.. tyle lęku.. pustka i samotność.
i krzyk - niemy krzyk, którego i tak nikt nie usłyszy


chciałaby rozpaczliwie załować "pomocy!", ale tak bardzo boję się usłyszeć echo własnego głosu, które zapewne dotarłoby do mnie odbite od nagich ścian mojej świadomości

 

"ostatni skręt noża"

layona : :
maj 07 2005 Where is my mind??
Komentarze: 4

Nie, to nie był zwykły sen..
To trans, z którego nie chciałam sie wydostać.

Przyblizając się - wszystko staje się bardziej dalekie. Wspomnienia przykryte są mgłą, a serce rozpalają wciąż nowe uczucie...

płonę.

 

Płaczę deszczem, cicho krocząc.. wśród słonecznych promieni szukam mroku duszy..

wyczułam Ich, znaleźli mnie


łowca powrócił
I'm alive!

layona : :
sty 04 2005 ...mój, a innych?...
Komentarze: 5

Objawy stają się coraz częstrze, a ich mnogość i wyrazistość zaczyna powoli przerażać, szczególnie wtedy, gdy brakuje mi wsparcia. Struga mocnych, nerwowych emocji ginie w nagłyhc falach śmiechu, który zaczyna być obroną organizmu przed całkowitym załamaniem - kiepską obroną dodam.

Wraz z Nowym Rokiem na gg stuknęła mi pełnoletność, a w sercu odnowiła się bolesa blizna przeszłości.
"i byłoby na promenadzie maleńkie miłosne piekło" (M. Pawlikowska-Jasnorzewska)


Gdyby nie ten "deszcz", dałoby sie wytrzymać...

layona : :