Komentarze: 1
Wczoraj było byczo! Biegałam z wężem po trawie lejąc jak i gdzie popadnie. Oczywiście „Wasza Dzikość” początkowo uciekała i szczekała na strumień wody, ale później sama chciała być mokra tak jak ja. Biegałam z nią trochę, chodziłyśmy po lesie, wypróbowywałam sztuczki. Ona zaczyna mnie lubić i ja ją też. Ot prawdziwe przywiązanie – człowiek & pies. Zawsze wolałam zwierzęta. Ich przyjaźń jest szczera. A ludzie… Tyle w nich kłamstwa, złości i nienawiści. Może u nie wszystkich… Może…
A potem, jak wróciłam do domciu, to odłączyli prąd i wodę (a to Polska właśnie!). Zanosiło się na burzę. Razem z tatą oglądałam przebieg całej ceremonii. Powróciły dawne obawy. Czy ja nadal mam lęk wysokości? Cały czas wydawało mi się, ze balkon oderwie się i spadniemy. Kiedyś nawet śniło mi się to… Kiedyś…
Błyskało i grzmiało coraz mocniej i mocniej. Można by powiedzieć „uwielbiam desz, bo tylko on na mnie leci”, ale to wcale nie jest powód mojej fascynacji burzą. Kocham błyskawice i wiatr. Wyzwolenie i niezależność. Lada moment miało lunąć, a jaskółki jak latały wysoko tak lotu nie zniżyły. Nie trzeba było być meteorologiem, by stwierdzić, iż się rozpada. Ale jaskółki najwyraźniej o tym nie wiedziały. Tylko gruchacze zniżyły loty. Cos podobnego! W tym kraju to już się dziwne rzeczy działy, ale gołębie to deszczu nie zapowiadały (aż do wczoraj).
Zerwał się wiatr i zaczął szarpać drzewa. Tak właśnie musiała wyglądać noc Davida. Gałęzie miotały się, ludzie szukali schronienia. Wtedy przypomniało mi się jedno wydarzenie i uświadomiłam sobie, że nadal „jestem listkiem na wietrze”. Kiedy to było? Minęło już 7 lat. Ale ja nadal to pamiętam. Ciekawe jak wakacje mijają Traszkom? Hmmm…
Jak się położyłam to przypomniało mi się tamto pukanie. Ale przy tym co się teraz dzieje to nic! Zawsze o tym marzyłam, a teraz… Nie odczuwam niepokoju, ale… Dobrze, ze mam psa, bo przynajmniej mam się komu zwierzyć.
Więc niektóre reklamy mają w sobie cząstkę prawdy.
„Ghosts are alive”
Gdybym tylko ktoś mógł mnie zrozumieć…