Najnowsze wpisy, strona 6


maj 24 2004 pociąg… krzyk… krew spływająca...
Komentarze: 9

pociąg… krzyk… krew spływająca po torach…

 

Pociąg. Masywna maszyna ruszyła z wyznaczonego peronu. Nie wiedziała jednak, że stanie się w tym dniu prawdziwym jeźdźcą przeszywającym swą strzałą ciało, by uwolnić duszę. Nie przypuszczała również, że jej polerowaną lokomotywę splami sok życia.

Gnała przed siebie ścigając się z wiatrem…

 

Krzyk. Krzyk rozprzestrzenił się wyjątkowo szybko za sprawa porannej mgły. Wydobywał się z serca i nie był oznaką smutku, czy strachu, ale zwycięstwa. Krzyk, który mówi dużo i jednocześnie nie mówi nic. Tajemniczy i niezwykle głośny w swym milczeniu.

Obudził jej przyjaciółkę ze snu…

 

Krew spływająca po torach. Tak samo krew spływa po skalpelu chirurga, po strzykawce narkomanów i po igle szczepionki przeciw żółtaczce. Taka sama krew kapała dzień wcześniej na szkolny parapet odbijając niedoczytanego Makbeta.

Tylko krew została, gdy jej zabrakło…

 

 

Dziewczyna stała na torach pewna swego wyboru. Ściskała w ręku różaniec, ale nie mogła się modlić. Szyny zaczęły lekko drgać. Przypominała sobie ostatnie linijki listu, który napisała wieczorem do przyjaciółki. Dziś powinien dojść…

 

Gdyby lekarze potrafili leczyć ludzkie dusze sekcja zwłok wykazałby, że dziewczyna nosiła w sobie dziecko. Nosiła życie, które nie mogło się odrodzić. Oddała się danse macabre…

Łzy spływały po policzkach rodziny, kilku znajomych i jej przyjaciółki. Do trumny włożono stokrotki, tak bardzo je lubiła.

 

 

A ona  - dziecko – biegła po Zielonych Wzgórzach – wiecznie potępiona.

layona : :
maj 04 2004 ...przyjacielu... quo vadis??
Komentarze: 6

Musiałam gdzieś napisać… Ostatnio ciemności zaczynają coraz bardziej spowijać myśli, serce, duszę… Somewhere I belong… Chyba nigdzie… Do nikogo… Wiem, że boli, że boli coraz bardziej i … cóż poradzę?? Nikt nie widzi. Dobrze. Samotność. Dobrze. Kłamię. … Okłamuje samą siebie. Ciepło… wiąż szukam. Znajduję. Odchodzę. Kłamię. Ale nikt nie widzi. Uśmiech mą maska. Teatr świata. Teatr duszy. Mój teatr.

 

„Życie to nie teatr…”

 

Życie…

 

Do siostry…

gdybym cię miała… gdybym miała Ohanę… taka prawdziwą…

 

Zafascynowała mnie śmierć i teraz zaczęła spowijać mnie całościowo. Nie, nie mam zamiaru się jej oddać, ale… wizerunki śmierci są piękne.

 

Myśli niezgodne z rozsądkiem.

Słowa z głębi najciemniejszych zakamarków.

 

Krzyk.

cichy, spokojny

 

oto ja…

oto człowiek…

somewhere I belong…

layona : :
kwi 17 2004 ...umieram...
Komentarze: 5

umieram...

Właśnie teraz tak naprawdę przydałaby się siostra. Tylko jej mogłabym o "tym" powiedzieć. Ale jej nie mam... i tym samym jestem sama...    byłam... jeste... i będę...

Już mnie nie ma... nie istnieję...

Zatracam się...

 

żegnajcie

łowca

layona : :
kwi 13 2004 ...wciąż siostry brak...
Komentarze: 6

Ech… Coraz więcej sytuacji, w których bliskość siostry byłaby wskazana. Problemy narastają, a następne wręcz czekają w kolejce. Świa zaczyna być dla mnie pułapką… To dziwne, bo właśnie teraz zaczęłam zauważać, iż siostra to nie jest taki głupi pomysł…

 

Buuuu… Ja chcę mieć siostrę!

 

Sytuacja zaczyna się pogarszać. Wzrastające bóle brzucha… Sprawdziłam objawy. To chyba ‘TO’… [dla zainteresowanych – nie, nie jestem w ciąży^^] Ale dlaczego właśnie teraz wszystko się komplikuje?? Czuję jakbym stała gdzieś, samotnie na wierzchołku góry, z której mogę w każdej chwili spaść. Gdybym miała jakąś bliską osobę byłoby na pewno łatwiej… Gdybym miała siostrę…

 

Poza tym martwię się o kogoś. Bardzo się martwię. Czuję, że czas już wreszcie coś zrobić. Rozmowa?? Tak, to czas na naprawdę szczerą rozmowę.

 

 

głupiutka i zabłąkana

Laya

layona : :
kwi 06 2004 ...a we mnie złość...
Komentarze: 4

Czuję, jak rośnie we mnie nienawiść. Jak spowija moje myśli i serce. Jak mnie opanowuje.

powoli... delikatnie...

Siedzę tak zamknię w Norze i myslę, że mogłam kiedyś... na gwiazdkę... poprosić o drzwi do pokoju zamykane na klucz. Ucieknę. Ucieknę z dala od wszystkiego, od wszystkich... Dzisiejsze wydarzenia podsyciły przygnębienie. Powstrzymywałam łzy.

SZMATA! NĘDZNA SZMATA, która nawet nie potrafi rozwiązać swoich problemów. Mam w piórniku numer do psychologa. Czy się odważę? Chyba nie.. Głupi tchórz!

Nienawidzę siebie, jej i a.

Buuuu...

layona : :